From Somewhere
Everybody wandered in from somewhere
riding sailing
on foot
on horseback
by boat
others broke through
the sea of red reeds
it was someone’s land
no man’s land
merciful cruel
burnt by the sun
swept by the snow
to buy
steal
redeem
by axe
sacrifice
or rapture
2008
**
Memento mori
A man gets on a bus
Will this take me
to 86th Street?
How trusting
the passenger
how trusting
the one who answers.
30 May 2002
**
In Lublin
For Bogusław Wróblewski
The walls, grown over again with wild
vines
memory, grown over again with oblivion
the curtain flows out the window
to who knows where
and on the stone steps
faded unfadeable
footsteps
leading still
inside.
Lublin, 12 June 2008
**
To a friend in Haifa
Mediterranean Sea in the window
and who needs more
why does the North return
—Arcadia austere
why here
where every bud takes root
still you’re like a seed
that fell on stone.
June 1991
**
And skin turns ever thinner
like paper, like brittle
parchment
it won’t heal any longer
and can’t be stitched up
such happened with
my mother’s skin
when, having had it up to here,
she injured her leg on the run
from herself
yet her whole life through she sewed
her needle stitching silk linen
wool and even
dyed bits of leather
her pen stitching
Lwow Kirghizia Szczecin
her memory nearly stitching
two shores of life
but those
like two shores of an ocean
can’t be stitched together
shores diverge
seams rupture
the needle breaks
as does the pen
but memory turns
ever thinner
like paper
like brittle parchment.
29 October 2011
**
Reading “Encounter” by Czesław Miłosz
For Czesław Miłosz
He asked in wonder
where is the one who gestured
and where is the hare
who ran across the rustling pebbles
toward the grace of salvation
now they ask out of sorrow
where is the one
who saved
what remains whole
even as it turns to dust…
5 September 2004
**
For Stefania Kossowska
Life left us at its corners
set us down somewhere to the side
and ran lightly on ahead
keeps rolling on without us
but us?
life’s buds and leaves
but us?
life’s rustling canopy
heavy
golden apples
stones
scattered
along the road.
Każdy skądś
Każdy skądś przywędrował
przyjechał przypłynął
pieszo
na koniu
łodzią
tamci przedarli się
przez morze czerwonych trzcin
a ziemia była czyjaś
niczyja
miłosierna okrutna
wypalona słońcem
zawiana śniegiem
do kupienia
do zagrabienia
do odkupienia
siekierą
ofiarą
zachwytem
2008
**
Memento mori
Człowiek wsiada do autobusu
Do 86-tej
czy dojadę?
Jaki ufny ten
który wsiada
jaki ufny ten
co odpowiada.
30 maja 2002
**
W Lublinie
Bogusławowi Wróblewskiemu
Mury znów porosły dzikim
winem
pamięć znów porosła niepamięcią
firanka wybiega z okna
nie wiadomo dokąd
a na kamiennych schodach
wytarte niezatarte
ślady
wciąż jeszcze prowadzą
wgłąb.
Lublin, 12 czerwca 2008
**
Do przyjaciela w Haifie
Śródziemne Morze w oknie
i co więcej trzeba
czemu północ powraca
– Arkadia surowa
czemu tutaj
gdzie każdy pęd puszcza korzenie
ty wciąż jak ziarno
które spadło na kamienie.
czerwiec 1991
**
A potem skóra staje się coraz cieńsza
jak papier jak zleżały
pergamin
i już nie może się zrosnąć
i nie można jej zszyć
tak stało się ze skórą
mojej matki
kiedy mając już dość tego wszystkiego
zraniła nogę uciekając
przed samą sobą
a przecież szyła całe życie
igłą zszywała jedwab wełnę
płótno i nawet
farbowane kawałki skóry
piórem zszywała
Lwów Kirgizję i Szczecin
pamięcią starała się zszyć
dwa brzegi życia
ale te
jak dwa brzegi oceanu
zszyć się nie dają
rozbiegają się brzegi
rozrywają się ściegi
łamie się igła
i pióro
a pamięć staje się
coraz cieńsza
jak papier
jak zleżały pergamin.
29 października 2011
**
Czytając "Spotkanie" Czesława Miłosza
Pamięci Czesława Miłosza
Pytał “z zamyślenia”
gdzie jest ten co wskazywał
i gdzie jest ten zając
przez “szelest grud” biegnący
w łaskę ocalenia
teraz “z żalu” pytają
gdzie ten
co ocalił
to co zostaje całe
kiedy w proch się zmienia…
5 września 2004
**
Pani Stefanii Kossowskiej
Rozstawiło nas życie po kątach
zostawiło gdzieś na uboczu
i przed siebie pobiegło sprężyście
bez nas dalej się toczy
a my ?
jak pąki i liście
a my ?
jego szumiąca korona
jego jabłka ciężkie
złociste
kamienie
po drogach
rzucone.